Głodobogi, 1996

Projekt okładki i strony tytułowej – Stanisław Kortyka

 

Słowiczek wieczności

 

Chleb wykruszony z ręki Boga

i wody jamochłonny plusk

chlebowodni życionić

 

Chlebowodna życionic

nicożycinna chlebowódź

to dopiero początek

wymarzenniania się słowa

z wieczności

 

W chlebie zanurzony człowiek

chleboczłek człekochleb

kęsoczłek

człekokęs pospolity

pospolitek wiosenny

wsadzony w nieboziemność

Człowiczek z prawem

do podżycienieczka

prawowolny człowiczek

prawa ręka Boga

w przypinaniu skrzydeł

do słowa

słowiczka wieczności

 

 

 

Pogrosz

 

Godzimy się za marne grosze

groszować w groszowni

bogini bogactwa

Godzimy się za marny pogrosz łez

kłaść na dłoni

i odczytywać między kroplami

jak z czarodziejskich kul

przyszłość całoświatną

Zamienić nędzę na podnędzę

podnędzę wynędzniczyć do dna

Bogiem a prawdą

Bogiem chwytanym za pięty

a bykiem chwytanym za rogi

w godzinach przenędzy

 

Zamienić godziny nędzy

na gody rozpaczy

na rozpacze godne

Rozpatrzyć się w rozpacznicy

i porozpaczać pogodnie

w pieśniowinnicy

pnącej się do nieba

 

 

 

Wyjemnicy

 

Pooblokiem zadeszczowieni

zadcszczcm poobłoczeni

wyziemieni wysłowieni

do dna

zadnodzieniowieni na zapas

 

Zadziadowytaszczeni

z podwyjącej przenędzy

przeczłowieczeni w poboskość

wybożeni w podczłowieczość

Wyjemy

wyjemniczeni z wymilczenia

Wymilczeni wyjemnicy

legii cudzobiczopodniebnej

zaciągnięci wbrew

a nawet z wolnej stopy

zawieruszosłowinnej

zaplątanej w winnice pieśni

niebocudzej

 

 

 

Zanieboszczycenie

 

Zanieboszczyceni zanieboboskością

mamy szansę rozwinięcia skrzydeł

zanieboszczyceni zaziemioziemnością

mamy szansę mrówczej poprawopracy

zanieboszczyceni zasłowowinnością

słowimy zamilczeni milczymy zasłowieni

zasłowoszczyceni na wieczność mamy

wszystko o co idzie Przestwórcy

- zaczłowieczoszczycenie –

szczycimy się szczytem wolności

zawolnoszczepieni przeciw wściekliźnie

słowicy pospolitej

 

 

 

Pociszenia

 

Z zaskrajnej nędzy wypłyń

z anielicami powiecznej porosy

ze skrajnej nędzy wyfruń

zaćmami stróżami przegłodu

ze skrajnej nędzy wyjdź

na czworakach

trzymając w ręku kije

do złożenia na krzyż

i przybicia słowa

 

Ze słowa przejście

na ten i tamten świat

do zasłowienia powojem winnic

wymilczenia do ostatniej

ciszy - Ciszeni Podciszennicy

 

 

 

Samotniopolnia

 

Przędzie przędzę nędzy przędzic

czas przeczas jak zboże podkosienne

w zaczasie podczasiennym

 

Zanędzniony przebogowic

przepędzany z kąta w kąt

na pole zakłada winnice

samotności w Samotniopolni

 

Zasamotniopolniony przebogowidz

widz Boga słuchacz nieba

z pokładną na ustach winnicą

pieśni odurzony pieśniowinnicznic

zawinnicowany do zawieczności

zapieśnicz winnic aż do zawyjni

 

 

 

Niebowinnica

 

Z prawej strony losu

na ogół występuje

słoneczny splot Boga

Z prawej strony losu

las-igły zielone

do zszycia nieba

i podziemi

Z prawej strony losu

szczypta soli

na pozaludziczny pozadusz

wędrujący do nieba

Z prawej strony losu

potęczowinnice słowa

posłowinnice tęczy

Z prawej strony losu

przegrani wygrywają

wygrani grają dalej

o wieczność

To gra bez gry

Z prawej strony losu

nie przegra się

ostatniego poobola

ani pożycia

ani pośmierci

 

Lewa strona stroni

od grybezgry

liże bez przerwy rany

zadane w ciemnościach

posrebniczymi scalaczami

ziemi i nieba w wór

na chleb i sól dla losu

wybierającego przewodnika

dla błądzących

po niebowinnicy

 

 

 

Zadziwnopieśnienie

 

Ulice śpiewają dziwne pieśni

dziwnopieśni się ziemi i niebu

Zadziwnopieśnione od ludzkiej

krwi winnice prowadzą

po boskich śladach do nieba

na aniołów śpiew

po ludzkich do piekieł

na zmartwychwstanie słowa

 

 

 

Przebogowiecznieniec

 

Straciłem wiele czasu na błądzenie

strawinny wieloczas błądzenia

błądzienny ludziowiew

podczasiennozaczarowieczorowany

w byleczasie

 

Czasopylność nie zostawia suchej nitki

na literze suchej nutki na duchu

czas na dobogowiecznienie głosek

dowinnoduszenie podduchów

w pyłoczasie

Mówię poezja doczłowiecza

milczę przebogowiecznieniec

mówię i milczę naprzemian

milczę i mówię

Zaniebogowieczniony

w ponadczłowiczne

zasłowiczne

winnice pieśni

 

 

 

Podzaczaj

Pani Agnieszce Zabielskiej

Przejść łagodnie na łagodność

nie przeciągając struny światła

na stroną nocy

 

Nie zdobyć sławy

ani wielkiej ani polnej

ani cudzosłownej

zarzucić podsławę słowodziwów

zasławić naczynie dziwosłowne

na mlecznej drodze

na kropelkę powieczni

na strawienie zatrawni

na odmienienie dni

wyczynienie dyni

 

Pestkami posilić podczas

zbytniego dynienia słońca

i śliny do uniesienia

posłowia

 

podpestkami poddni

poduskrzydlić pododdech

w podzaczaju podaniołów

popodstrącać podskrzydła

z podwinnic popodpieśni

 

 

 

Winnice pieśni

Bogusławowi Kiercowi

Ludzie dający z siebie wszystko

nie mają niczego

oprócz winnic pieśni

Ludzie nie dający z siebie niczego

mają wszystko

oprócz winnic pieśni

 

Między wszystkim a niczym

popieśń pożycia i pośmierci

wolny niewidoczny

krok wieczności

 

Między podżyciem

a podśmiercią podsłowo

w podmilczeniu kołaczące

do podżeber

podsłowiwujące pieśń

winnic ludzi

I pieśń ludzi

zawinnicowuje

niebo

 

 wkrótce całość tomu

 

Wrocław 1996

 

 

Wersję elektroniczną tomu przygotował: Przemysław Kuzborski

 

 

 

INDEKS    |    BIOGRAFIA    |    POEZJA    |    TEKSTY    |    FOTO    |    NAGRODY    |    JUBILEUSZ    |    KONTAKT    |    LINKI


Copyright © Henryk Wolniak-Zbożydarzyc, 2005-2014